poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Filozofia jeździeckiego sukcesu


Nikt nie lubi robić rzeczy, które mu nie wychodzą, a jednak każdy lubi odnosić sukces. Każdy (a przynajmniej wielu) ćwiczy elementy, w których jest słabszy, a jednak poddaje się, gdy tylko napotyka się na niepowodzenie. I to jest właśnie cały paradoks: chcemy odnieść sukces, a nie robimy nic, by go osiągnąć. Jesteśmy źli, bo nic nam nie wychodzi, choć podczas treningu zawsze ćwiczymy to samo. Staramy się? Cóż, na swój sposób. 

Bo prawda jest taka, że nie ważne co w danej chwili trenujemy - czy elementy które są naszymi słabymi stronami, czy też rzeczy które naturalnie wychodzą nam dobrze - musimy dać sobie tak zwany wycisk.

My, jeźdźcy, osoby bynajmniej niezbyt pokorne, zwykle podczas treningów korzystamy z 2 strategii. Albo ćwiczymy tylko te elementy, z którymi nie mamy żadnych problemów (och, najlepiej byłoby poprzestać na stepie...) i pozwalając przy tym wszytskim by nasze ego rosło jak grzyby po deszczu; albo też coś, czego totalnie nie umiemy. 


Problem przy obraniu tych strategii jest taki, że przy żadnej z nich się nie staramy. Po obraniu pierwszej z nich czujemy się jak licealista w przedszkolu. Z kolei po obraniu drugiej zamiast doskonaleniem, zajmujemy się narzekaniem. Nie tylko wtedy nie staramy się, ale też kompletnie nie skupiamy, spinamy i złościmy - a to wszystko jest wyczuwamy przez konia. 

Dlatego powtarzam jeszcze raz: na treningu musimy dać sobie wycisk. Parafrazując moją trenerkę, jeśli ćwiczenie wykonujesz bez trudu, ćwiczenie to jest źle dobrane. Dopiero kiedy robisz coś z trudnościami, rozwijasz się. Idę o zakład, że to ostatnie zdanie to jakiś cytat. Problem tylko, że nie pamiętam czyj. 

Pamiętaj o tym, żeby dobierając ćwiczenia dawać sobie takie, których wykonanie będzie dla Ciebie wyzwaniem. Musi to być na tyle trudne, żeby przynajmniej raz móc zrobić to źle i przynajmniej raz dobrze. To jest właśnie dobre ćwiczenie. 


Po treningu musisz być zmęczony, ale w żadnym razie nie załamany - jeśli tylko Twoja psychika zaczyna siadać, lepiej zejdź z konia. Zwierzę wyczuje Twoje emocje i samo zacznie odmawiać posłuszeństwo. 

Za to nie schodź z konia, kiedy tylko zacznie być trudno. Będzie trudno. Musi być trudno. Tylko wtedy będziesz mógł się rozwijać. I mówię Ci: zobaczysz efekty szybciej, niż się tego spodziewasz. Nie wierzysz mi? Zmarnowałam parę lat wszytskie błędy traktując z przymrużeniem oka oraz ćwicząc jedynie to co szło mi dobrze. A potem trafiłam na trenerkę, której słowa parafrazowałam u góry. Na każdym treningu zaczęłam zaczęłam dostawać ćwiczenia, które były dla mnie wyzwaniem. Były porażki, pełno porażek. 

Ale - i mówię to z czystym sumieniem - w parę miesięcy (pół roku maksymalnie) zrobiłam większy postęp niż przez te parę lat. Warto?

ŚMIEM TWIERDZIĆ, ŻE TAK. 



Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron