środa, 6 września 2017

Regulowanie końskiego wykroku dosiadem


Przeczytaj pierwszy wpis z serii

Obracając się w środowisku jeździeckim często słyszałam o owym misternym "kierowaniu konia dosiadem". Rzecz jasna nie rozumiałam z tego ani słowa. No bo jak tu, przepraszam bardzo, ze swoim marnym 50 kg przesunąć ważące pół tony zwierzę? Jakieś nieporozumienie. Ja jestem mała, koń wielki - tak było, jest i będzie. Zaszufladkowałam więc regulowanie końskiego wykroku dosiadem do kategorii "niemożliwe", gdzie od dawien dawna spoczywały również "angażowanie zadu" i wiele innych. 

Problem pojawił się wiele lat później. Miałam dobry dosiad, miękką rękę - słowem cud miód dopóki nie zaczynałam czegość od konia wymagać. Bolesne odczucie, że więcej już nie osiągnę przyszło zdecydowanie wcześniej niżbym tego chciała. Bo musicie wiedzieć, że jest granica której same łydki i wodze nie przekroczą - to za nią kryje się regulowanie końskiego wykroku czy anagażowanie zadu, a nawet prawidłowy kontakt.

Kropka. Przerwa na reklamę. A może nie zupełnie. 

Jazda konna jest jaki taniec, w którym są 3 scenariusze:
1. koń i jeździec tańczą zupełnie co innego: do innej muzyki i w innym rytmie;
2. koń prowadzi jeźdźca w tańcu: decyduje o tym jak się poruszać
3. jeździec prowadzi konia w tańcu

O ile scenariusz pierwszy łatwo odróżnić - widząc jeźdźca siedzącego zbyt sztywno albo wypychającego biodrami zwierzę do przodu - o tyle drugi od trzeciego bardzo trudno. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, to się po prostu "dzieje. Jak? No właśnie, w tym rzecz. 

Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest dobry dosiad. Jest z nim trochę tak jak z łódką. Żeby łódka mogła płynąć, musi być ustawiona prostopadle do wody. Jeśli jej przód lub tył są zbyt obciążone (i tym samym odchylone), nie jest ona w stanie skupiać się na tym by dać się ponieść falom. Zapraszam do przeczytania tego wpisu - jest on o tym jak zachować dobry dosiad. 

A więc...

Usiądź na kościach kulszowych (zaznaczone na różowo na schemacie): podczas jazdy przez cały czas musisz je czuć. To one sprawują najważniejszą rolę. 



Kości kulszowe ustawione pionowo w dół są połączeniem z koniem. Właśnie o to w jeździectwie chodzi - o połączeniu jeźdźca i konia. 

W pozycji "stój" ustaw swoje kości kulszowe tak, by je dobrze czuć i by były one w pozycji pionowej. A teraz rusz do stępa. Nie koncentruj się na niczym innym jak tylko na tym, żeby czuć swoje kości kulszowe. Zamknij oczy i wyczuj kołyszący ruch konia. Jego nogi w stępie układają się w narysowanym poniżej rytmie: zadnia, przednia, zadnia, przednia. Jest to ruch czterotaktowy, bo słychać w nim cztery uderzenia nóg końskich o ziemię - takty. 

Rolzuźnij się i daj się zwierzęciu nieść, na tę chwilę pozwól mu dysktować Twoim ruchem. Jeśli czujesz, że koń Tobą porusza (a nie sam poruszasz się w swoim zakresie ruchów), przyszła pora na działanie. 

Ruszaj kośćmi kulszowymi tak jak koń Cię do tego zaprasza. Całkiem prawdopodobne, że teraz wykonujesz ruch obiema koścmi na raz, a nie o to chodzi. 

Na rysunku u góry przedstawiłam sekencję końskich kroków (widok z góry; czarne okręgi to kopyta, a zielony równoległobok miednica). Koń rusza nogami naprzemiennie i Ty też masz tak robić swoim dosiadem. 

Wysuń kość kulszową do przodu, ale pamiętaj o tym żeby to nie było Twoje działanie tylko odpowiedź na ruch konia. Pozwól jej pójść do góry a następnie opaść w dół. Potem wykonaj tą samą sekwencję ruchów drugą kością kulszową. 

W pewnym momencie poczujesz, że "coś zaskoczyło". Poczujesz, że koń i Ty tworzycie jedność - ruszacie się w tym samym rytmie. Uelastyczniając swoje biodra i pozwalając by ruch konia poniósł Cię jeszcze mocniej nakłonisz go by poszerzył wykrok. Ograniczając to jak mocno Twoje kości są poruszane skracasz konia. 

Słowem: kontrolując zakres ruchów Twoich kości kulszowych kontrolujesz zakres ruchu konia. 

W następnych częściach serii o kontroli kłusa anglezowanego i ćwiczebnego. 

Malwina 


Copyright © 2014 JAK LEPIEJ JEŹDZIĆ KONNO? , Blogger
Wypasiony Katalog Stron